Podróż do Łodzi

Sie sind hier:  Home > Wymiana > Emden 2015 > Relacja

Relacja


Emden 2015


                        Rolf Uphoff, Izabela Kowalczyk, Nina Stifter, Angela Zimmermann, Svenja Janssen,
Aleksandra Szuman, Julita Tokarek, Lena Gloger, Aleksandra Koralczyk,
Aleksandra Szmagaj, Gero Conring. Z tyłu, z lewej na prawą – Steffen
Tammen, Michał Szymański, Kamila Stańczak, Svenja van Damme.

 

W czerwcu tego roku uczniowie z  III Liceum Ogólnokształcącego z Polski przyjechali do Emden w związku ze współpracą z zawodową szkolą w Emden. Grupa uczniów z Polski i Niemiec odwiedziła wiele muzeów i ciekawych miejsc, poznając tym samym historie swoich krajów. Uczniowie mieli szansę poznać siebie, a także historie Żydow. W plan wpisane było zwiedzanie synagogi w  Groningen i spacer z przewodnikiem żydowskim cmentarzem w Emden. (Tekst: Angela Zimmermann, Tłumaczenie: Aleksandra Szuman)


Impresja


Julita Tokarek - Lena Gloger

 

Julita Tokarek

Po długiej podróży dotarliśmy do Emden. Mimo zmęczenia, już pierwszego dnia czekało na mnie wiele atrakcji. Zostałam bardzo serdecznie przyjęta w niemieckiej rodzinie i zaraz po przyjeździe udaliśmy się na osiemnaste urodziny kuzyna Leny. Bardzo miło spędziłam tam czas i poznałam wszystkich członków rodziny. Moja partnerka z wymiany mieszkała na wsi, miała duży dom i dwa konie, więc było to dla mnie coś zupełnie innego niż znam na co dzień.
Po południu razem z całą grupą rozpoczeliśmy zwiedzanie miasta. Akurat odbywał się tam Festiwal Śledzia, wszędzie znajdowały się stragany z przekąskami i było bardzo tłoczno. Weszliśmy na wieżę ratusza miejskiego, skąd mogliśmy podziwiać Emden z góry. Pogoda niestety nie dopisywała, przez większość czasu było chłodno, wietrznie i padał deszcz.
Następnego dnia popłyneliśmy promem na wyspę Borkum. Po zwiedzaniu mieliśmy sporo czasu na relaks nad brzegiem morza, nawet zaczęło świecić słońce. Widoki na wyspie wywarły na mnie bardzo pozytywne wrażenie, jednak większość obecnych tam turystów była w podeszłym wieku.
Kolejnego dnia udaliśmy się do szkoły. Bardzo zaskoczyły mnie obecne tam warszaty przygotowujące do wielu różnych zawodów. Poznaliśmy także biografię Maxa Windmüllera oraz cele tej wymiany związane z odszukaniem dalszych historii Żydów wywiezionych podczas wojny do getta w Łodzi. Po południu sporo rozmawiałam z Leną i wymieniałyśmy się informacjami o zwyczajch panujących w naszych krajach. Wieczorem wszyscy razem świetnie bawiliśmy się grając w kręgle.
Następnego dnia odbyła się wycieczka do Groningen w Holandii. Już jadąc pociągiem można było zauważyć wszechobcenych rowerzystów. W mieście zwiedziliśmy muzeum oraz synagogę, gdzie przedwodnik w bardzo ciekawy sposób opowiedział nam o żydowskich zwyczajach. Wieczorem bardzo miło spędziliśmy czas w domku letniskowym, szczególnie wesoło było podczas gry w kalambury w trzech językach.
Kolejnego dnia zwiedzaliśmy Emden. Najbardziej podobała mi się wycieczka statkiem po porcie. Obiad zjedliśmy w szkolnej restauracji, gdzie wykwintny posiłek przygotowali dla nas uczniowie tutejszej szkoły hotelarskiej. Po południu cieszyłam się urokami mieszkania na wsi, jeździłam konno i grałam w koszykówkę.
Ostatni dzień spędziliśmy w szkole, gdzie podsumowaliśmy nasze wrażenia z wymiany.
Po tygodniu w Niemczech mam bardzo pozytywne odczucia. Szczególnie podoba mi się to,  że wszyscy są zawsze mili i uśmiechnięci. Zwiedziłam wiele ciekawych miejsc, dużo się dowiedziałam i poznałam wielu ciekawych ludzi. Mam nadzieję, że będę miała okazję jeszcze kiedyś tu wrócić.

 

Lena Gloger

Wymiana polsko-niemiecka była drugą wymianą, w której brałam udział. Od początku bardzo dobrze dogadywałam się z moją partnerką z wymiany – Julitą. Potrafiła ona bardzo dobrze mówić po niemiecku, więc nie miałyśmy wielu problemów z komunikacją. Na ten tydzień mieliśmy bardzo dużo zaplanowane, ale także wydarzyło się wiele niespodziewanych rzeczy, zatem nie było mowy o nudzie.
Bardzo dużo doświadczyłyśmy, tak naprawdę każdego dnia działo się coś nieprzewidzianego. W niedzielę poszłyśmy z Julitą na urodziny mojego kuzyna, dzięki czemu, mogła ona poznać prawie całą moją rodzinę i zobaczyć, jak wyglądają niemieckie urodziny.
Innego dnia napotkałyśmy “krowi korek“, jak to Julita nazwała. Mieszkam na wsi i akurat stado krów przechodziło przez ulicę na łąkę. Przez to trochę spóźniłyśmy się do szkoły, ale było bardzo zabawnie.
W środę zgubiłam swój telefon przy piekarni w Suurkusen, dlatego razem z Julitą rozwiesiłyśmy ogłoszenia, żeby zadzwonić, jeśli ktoś go widział. Kiedy to robiłyśmy, zaczął padać deszcz i przyklejanie stało się trudniejsze. Do tej pory nikt się niestety nie zgłosił, ale możliwe, że to przez to, że już żadne ogłoszenie nie wisi. Mimo wszystko była to zabawna historia.
Przez cały tydzień wszyscy bardzo fajnie się bawiliśmy i uważam, że szybko to minęło. Bardzo się cieszę, że wszyscy znowu się spotkamy, gdy pojedziemy do Łodzi.
Według mnie zwiedzanie synagogi w Groningen było gwoździem programu. Bardzo ciekawie było przeżyć coś takiego i dowiedzieć się o żydowskich zwyczajach. Mieliśmy świetnego przewodnika, który potrafił w zabawny sposób zainteresować nas tą religią. Poza tym chciałabym wziąć udział w żydowskiej mszy, żeby zobaczyć, jak to wygląda w rzeczywistości.
Moim zdaniem warto zaznaczyć, że na początku były dwie grupy – polska i niemiecka, ale już po kilku dniach stały się one jedną. Można było zawiązać prawdziwe przyjaźnie i poznać wyjątkowych ludzi.


 Svenja Janssen - Kamila Stańczak

 

Svenja Janssen

W niedzielę 31.05.2015r. nasza parterka z wymiany przyjechała wcześniej niż się spodziewaliśmy, dlatego cała rodzina była bardzo zestresowana. Po powitaniu z Kamilą, zjedliśmy śniadanie.
Po południu pojechaliśmy do miasta, gdzie odwiedziliśmy Archiwum Miejskie i spotkaliśmy się z innymi uczniami z wymiany. Odwiedziliśmy ratusz, a potem Festwial Śledzia. Tam zjedliśmy typowe, niemieckie potrawy i bawiliśmy sie na karuzelach.
Następnego dnia spotkaliśmy się bardzo wcześnie, aby popłynąć promem na Borkum. Przybyliśmy na wyspę punktualnie. Pogoda dopisywała, więc zrobiliśmy spacer po mieście i dowiedzieliśmy się czegoś o historii Borkum.
We wtorek pokazałam Kamili moją szkolę, potem mieliśmy razem lekcje. Było interesująco, dowiedzieliśmy się o stowarzyszeniu Max-Windmuller. Po jedzeniu miałyśmy trochę wolnego czasu, więc zabrałam Kamile do centrum handlowego i do Knock, gdzie nie zostałyśmy na długo, bo padało i mocno wiało. Wrociłyśmy szybko do domu i naszykowałyśmy sie na kreglę z innymi. Wieczor był udany, wszyscy dobrze się bawiliśmy.
Następnego dnia pojechaliśmy pociągiem do Groningen, gdzie zwiedziliśmy muzeum i synagogę. W światyni było bardzo ciekawie, dowiedzieliśmy się wiele o religii i kulturze żydowskiej. Podczas czasu wolnego zwiedziłyśmy miasto i poszliśmy na zakupy. Wieczorem zaplanowany był wspólny wieczór.
W czwartek poszliśmy na cmentarz żydowski, gdzie o historii opowiadała nam pani Hildebrandt. Tego dnia odwiedziliśmy też Landesmuseum, płyneliśmy łódką po porcie, a wieczorem poszliśmy na grilla. To był wspaniały tydzień i miło byłoby go powtorzyć. Cieszę się, że poznałam Kamilę, to bardzo miła i ciepła osoba. Co więcej, świetnie się dogadywałyśmy.

 

Kamila Stańczak

Po 16 godzinach długiej podróży dojechaliśmy do Emden, gdzie zastała nas wietrzna pogoda. Rodzina, która mnie gosciła przywitała mnie z uśmiechem na twarzy i razem zjedliśmy śniadanie. Moja partnerka z wymiany od razu okazała sie być bardzo miła, oprowowadziła mnie po domu i pokazała pokój, w którym miałam spać. Po południu poznałam resztę uczniów z BBS II, razem spędziliśmy czas w mieście. Po wizycie w ratuszu poszliśmy na Festiwal Śledzia, gdzie miałam okazje zjeść niemieckie potrawy i spędzić miło czas z innymi.
Kolejnego dnia popłyneliśmy na wyspę Borkum. Spacerowaliśmy po pięknym, zadbanym terenie, zamieszkiwanym głównie przez starszych ludzi. Niestety nie udało nam sie zobaczyć z bliska fok, ktore wylegiwały sie daleko na skałach.
Wtorek okazał sie być moim ulubionym dniem z całej wymiany. Przed południem zwiedziłam niemiecką szkołę, która zaskoczyła mnie ilością praktycznych zajęć, wyposażeniem sal i poziomem edukacji. Dowiedziałam się także o stowarzyszeniu Max-Windmüller. Po południu Svenja zabrała mnie do miasta na zakupy, pokazała mi Emden z innej strony. Pojechałyśmy także na plażę w Knock, gdzie pomimo bardzo silnego wiatru mogłam podziwiać nieziemski krajobraz.
Odwiedziliśmy także Groningen- holenderskie miasto, niedaleko Emden. Zaskoczyła mnie ilość rowerów, które jezdziły dosłownie wszędzie!
Przedostatniego dnia dowiedziałam się jeszcze więcej o Żydach w Emden, poznałam także cele, dla których poszukujemy nazwisk zaginionych. Po wizycie na cmentarzu i w muzeum płyneliśmy statkiem po porcie, pogoda dopisywała, więc rejs był udany. Po powrocie do domu mama mojej partnerki podarowała mi prezent i pożegnała sie ze mną, bo następnego dnia miałyśmy się już nie zobaczyć.
Ogólnie bardzo mi sie podobało, poznanie nowych ludzi, innej kultury to ciekawe doświadczenie. Na pewno będę miło wspominać miasto Emden i niemieckich znajomych.


Michał Szymański - Sreffen Tammen

 

Michał Szymański

Dnia 30.05 w godzinach popołudniowych wyjechaliśmy z Dworca Łódź Kaliska. Do Emden przyjechaliśmy w niedzielę w godzinach porannych. Jeszcze tego samego dnia mieliśmy okazję do wspólnej integracji – poszliśmy na “Matjestfest” czyli święto śledzia. Na początku wymiany atmosfera między uczniami obu szkół była napięta, ale z każdym następnym dniem było coraz lepiej. W domu mojego przyjaciela – Steffena wszystko było w porządku. Jedzenia było aż nadto. Jego rodzina traktowała mnie jak tylko mogła najlepiej. Te 6 dni zleciało nam bardzo szybko. Program imprezy był dobrze ułożony – poza zwiedzaniem mielismy też czas wolny, aby lepiej poznać naszych nowych znajomych. Celem imprezy jest poszukwianie informacji o Żydach zamieszkujących Emden, o których słuch zaginął podczas II Wojny Światowej min. miejsca i daty ich śmierci. Odwiedzliśmy wiele ciekawych miejsc takich jak : wyspa Borkum czy holenderskie miasto Groningen. Poznaliśmy bliżej kulturę Żydów i Judaizm. Odwiedziliśmy również szkołę BBS II, która w porównaniu z moją szkołą jest ogromna.  Organizatorzy zapewnili nam również kilka posiłków co było dla mnie niemałym zaskoczeniem. Wymiana ta była moją pierwszą i miałem okazję aby poćwiczyć język niemiecki. Moim zdaniem warto wziąć udział w tego typu imprezach. Zawiązałem dwie nowe przyjaźnie, które mam nadzieję przetrwają długo. Nie mogę doczekać się, kiedy przedstawiciele BBS II odwiedzą nas w Łodzi.


Steffen Tammen

Polska grupa przyjechała wcześniej niż się jej spodziewaliśmy, dlatego nie wyspałem się. Na początku wszyscy byli nieśmiali, ale po przełamaniu pierwszych lodów zostaliśmy dobrymi przyjaciómi. Pokazanie okolicy było dla mnie przyjemnością. Pojechaliśmy nawet do Norddeich, gdzie był wtedy najsilniejszy wiatr jaki Michał widział. Dla naszego regionu to normalne. Każda rzecz, którą robiliśmy sprawiała nam przyjemność, ponieważ dobrze się rozumiemy. Stowarzyszenie Max-Windmüller-Gesellschaft  bardzo dobrze zorganizowało nam czas - Mieliśmy wiele wycieczek, a najciekawszym zabytkiem dla mnie była synagoga w Groningen. Oprowadzanie polskiej grupy było przyjemne i eksytujące. Dużo się nauczyłem dzięki nim i mogę polecić je każdemu. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że wymiana zleciała nam w miłej atmosferze i nie mogę się doczekać, aż odwiedzę Łódź w marcu.


Nina Stifter - Ola Koralczyk


Nina Stifter

Spotkanie, wymiana doświadczeń i wzjamne zrozumienie – ten tydzień, pełen nowych przeżyc w każdej możliwej formie zbliżył nas wszystkich do siebie. Wraz z polskimi uczniami z wymiany przybył do nas nowy sposób patrzenia na świat i zostanie z nami na długo po tym jak wyjadą. Dużo zawdzieczam temu projektowi. Nauczył mnie patrzeć na rożne rzeczy i wydarzenia z innej perspektywy, z dystansem. Za wspaniałe uważam, ze mimo, iż jesteśmy z innych krajów mamy wiele wspólnego i zrealizowany w tym tygodniu program ciekawił nas wszystkich. Jestem zadowolona, ze wzięłam udział w tym projekcie i poleciłabym takie przedsięwziecie każdemu.


Ola Koralczyk

Po szesnastu godzinach podróży dojechaliśmy na dworzec w Emden. To już moja trzecia wymiana i byłam bardzo zaskoczona, gdy moja partnerka z wymiany – Nina Stifter zabrała mnie do oddalonego poza miasto domu z XVIIIw. Jest to miejsce zamieszkania rodziny u której sie zatrzymała , gdyz ona sama pochodzi z Austrii i postanowiła wyjechać ze swojego kraju, by uczęszczać do tutejszej szkoły. Było zupełnie inaczej niż sobie wyobrażałam. Także, gdy podczas kolejnych dni nocowałysmy u Oli i jej partnerki Angeli. Mieszka ona sama, bez rodziców, w centrum Emden i wszędzie jeździ rowerem. Dużo więcej ludzi niż w Polsce korzysta tu z tego środka transportu, nie wspominajac o Holandii, gdzie trzeba było bardzo uważac, by nie zostac potrąconym przez pędzących rowerzystów. Po godzinie dwudziestej pierwszej wiekszość sklepów jest zamknięta, jest to bardzo uciażliwe, gdy jest się przyzwyczajonym do całodobowego dostępu do wszystkiego. Ludzie tutaj maja zupelnie inne podejscie do życia. Ma sie wrażenie, ze żyją bezstresowo, usmiechaja sie do wszystkich, chętnie pomagaja, a zagadywanie do nieznajomych jest dla nich na porzadku dziennym.
Nasi partnerzy z wymiany chodza do szkoly zawodowej. Jest ona calkowicie inną od tego typu szkół w Polsce. Mają oni tutaj bardzo mało teorii i mnóstswo praktyki. Na początku odbywa się ona w pracowniach i wielu dobrze wyposażonych warsztatach, które odwiedziliśmy. Robią one wrażenie, genialnie odworowują warszat samochodowy, stolarski czy fryzjerski. W BBS II znajduje sie nawet kuchnia hotelowa, a uczniowie, którzy podczas zajeć gotują, podają swoje dania w wykwitnej restauracji, w której stołują się nauczyciele. My także wyjątkowo mieliśmy okazję, by tam zjeść.
Cała nasza wymiana opiera się na projekcie związanym z odnaleziem Żydów wywiezonych w czasie II Wojny Swiatowej do łodzkiego getta. Jest to jeden z celów fundacji założonej przez nauczyciela Gero Conring i kierownika archiwum miejskiego w Emdem – Rolfa Uphoff.
Uważam, że mają bardzo szczytny cel i jestem zadowolona, ze biorę udział w ich projekcie. Serdecznie zachęcam do udziału w jego kontynuacji.

 Aleksandra Szuman - Angela Zimmermann

 

Aleksandra Szuman

Po  meczacej podrozy autokarem zostalismy przywitani w Emden przez sympatycznych uczniow z Niemiec. Wszyscy szybko sie rozeszli do swoich nowych domow. Ja i Angela waskimi, uroczymi uliczkami udalysmy sie do jej mieszkania. Troche balam sie, ze w dwojke bedziemy sie nudzily, bo Angela mieszka sama, ale po chwili okazalo sie, ze mamy wiele tematow do rozmow i ani chwili na nude. Juz pierwszego dnia razem z grupa milo spedzilismy czas na Matijasfest. Kolejne dni mijaly bardzo szybko, duzo sie dzialo.  Jedyna przeszkoda byla dla mnie pogoda, ktora nieco rozni sie do tej w moim miescie. Wietrzne , deszczowe dni przyprawialy mnie o sennosc. Angela mowi, ze mozna sie do tego przyzwyczaic, ale mysle, ze byloby to dla mnie bardzo trudne. Bardzo podoba mi sie miasto. Przypomina mi troche Trojmiasto z uwagi na statki i morski klimat. Mile wrazenie zrobili na mnie mieszkancy Emden. Usmiechnieci i chetni do pomocy, gdy zgubilysmy droge do domu. Dobrze zorganizowany plan dnia umowzliwial nam spotkania z reszta grupy wieczorami na kreglach czy w lodziarni podczas czasyu wolnego miedzy zajeciami w szkole. Wszystko przeplatane bylo projektem zwiazanym z losami ostatnich fryzyjskich Zydow, dlatego w naszym planie nie zabraklo cmentarza zydowskiego czy synagogi w Groningen w Holandii. Procz synagogi zwiedzilismy takze kolorowe Muzeum Sztuki Wspolczesnej, a w wolnym czasie przespacerowalimsy sie ulicami miasta. Bardzo milo wspominam te wycieczke. Rownie bardzo podobala mi sie wycieczka na Borkum, niemiecka wyspe. Nasz plan objemowal takze wizyte w szkole. Zobaczylismy jak wygladaja warsztaty, jak sa wyposazone. Mielismy rowniez szanse posluchac na czym polegaja lekcje uczniow w pracowni stolarskiej. Po pelnym wrazen dniu zjedlismy obiad przygotowany przez uczniow z klasy gastronimcznej. Na pewno milo bede wpominala tydzien w Emden i mam nadzieje, ze nie strace kontaktu z Angela. Z przykroscia opuszcze to urocze miasteczko i nowopoznanych przyjaciol.                                                       


Angela Zimmermann

Mieszkanie przez tydzień z partnerem z wymiany to nowe doświadczenie i możliwosc nauki czegoś nowego. Poza tym miło było dowiedzieć się czegoś o historii Żydow z tych terenów.  Bardzo cieszę się, że wziełam udział w wymianie, bo nie tylko zwiedzaliśmy ciekawe miejsca, ale też rozmawialiśmy na tematy związane z historią naszych krajów, co uważam za istotny punkt tej wymiany, bo nie da się zapomnieć historii, trzeba o tym rozmawiać, a w tym wszystkim nie można zapomnieć o historii Zydow. Kolejnym argumentem, ktory potwierdza, ze wymiany uczniow sa dobre jest fakt, ze mozna budowac nowe znajomosci, ktore z odrobina checi moga przetrwac dluzej niz tydzien wymiany.  Wiele dowiedzialam sie o polskiej kulturze i porownujac ja do mojej dochodze do wniosku, ze troche sie roznimy. Podsumowujac, bardzo sie ciesze, ze moglam uczestniczyc w tym przedsiewzieciu, bo dzieki temu zyskalam nowa kolezanke z Polski. Nie moge sie doczekac kiedy ja odwiedze.


Aleksandra Szmagaj - Svenja van Damme


Svenja van Damme

Dla mnie czas spᶒdzony na wymianie był bardzo miły lecz mᶒczᶏcy. Pierwszᶏ trudnościᶏ było przedwczesne przybycie naszych gości.  Leżałam jeszcze w łόżku gdy dostałam wiadomość, że przyjadᶏ za pόł godziny.  Na dworcu nikt do siebie nic nie mόwił, ponieważ nasi partnerzy z wymiany byli bardzo zmᶒczeni.  W domu moja rodzina przyjᶒła jᶏ bardzo miło.  Po południu pojechaliśmy znowu do miasta i wziᶒliśmy udział w Ṡwiᶒcie Ṡledzia.
W poniedzialek musielismy bardzo wczesnie wstac , zeby zdazyc na prom do Borkum, na wyspie spedzilismy caly dzien i mimo wietrznej pogody i aroganckiego przewodnika po wyspie mozna uznac dzien na wyspie za udany.
We wtorek bylismy w szkole , zwiedzilismy budynek i przezylismy alarm pryeciwpozarowy. Wieczorem cala grupa poszlismy  na kregle.
W srode pojechalismy pociagiem do Groningen(Holandia), tam zwiedzilismy muzeum i synagoge, chodzilismy po miescie i kupilismy na pamiatke kilka rzeczy.
W czwartek bylismy na cmentarzu zydowskim i w muzeum miejskim, po poludniu odbylismy pryzejazdzke lodka po porcie, a wieczorem mily gril u Angeli .
Gdybym mogla zawsze bralabym udzial w takiej wymianie bo poznalalm wielu nowych interesujacych ludzi , dobrze sie bawilam i nauczylam wielu nowych rzeczy.

 

Aleksandra Szmagaj

Po długiej podrόży, w koǹcu dotarliṡmy do uroczego miasteczka Emden. Na dworcu powitali nas nasi partnerzy z wymiany i udaliṡmy siᶒ do naszych nowych tymczasowych domόw.  Rzeczᶏ, ktόra mnie urzekła jest architektura miastecza. Ceglane domki jendorodzinne, rόwno skoszone trawniki,zadbane ogrόdki. Wszystko takie czyste, zadbane i ujednolicone. Moja partnerka z wymiany, Svenja mieszka poza centrum miastecza i była to miła odmiana odciᶏć siᶒ od miejskiego zgiełku i poṡpiechu. Niestety pogoda nam nie dopisywała. Wietrzne, deszczowe dni nie byly pogodᶏ jakᶏ sobie wymarzłyam lecz nie miało to znacznego wpływu na moje odczucia odnoṡnie wymiany. Każdego dnia robiliṡmy cos ciekawego, mieliṡmy zapewnione rozrywki zarόwno poszerzajace nasza wiedze jak i umozliwiajaca nam dobrᶏ zabawe. Nasze wycieczki i spotkania dotyczyły głόwnie poznawaniu historii Żydόw zamieszkujacych kiedys tereny Emden. Wszystkie osoby biorace udział w wymianie zarόwno z Polski jak i z Niemiec byly bardzo otwarte co sprawiło, ze juz od samego poczatku siᶒ polubilismy. Ze Svenja miałam kontakt juz przed wymiana wiec zdazylysmy sie juz poznac calkiem dobrze. Miałysmy wspolne tematy do rozmόw i czułam siᶒ w jej towarzystwie bardzo swobodnie. Jestem bardzo szczᶒṡliwa, że mogłam wizᶏć udział w tej wymianie. Poznałam wielu przemiłych ludzi, zobaczylam wiele nowych miejsc, a jednoczesnie nauczyłam siᶒ czegoṡ  nowego i wiem, ze uczestniczᶒ w czymṡ wiᶒcej niz tylko zwykłej wymianie miᶒdzy szkołami.




 

Newsbox News01


deutsch / niemiecki


Publikacja projektu - 9,00€
Punkty sprzedaży:
Archiwum Miejskie Emden
Muzeum Narodowe Emden
Szkoła zawodowa Emden II

 Kraj odkrycia

Podróży do Fryzji
Wschodniej żydowskiej

 

Powered by CMSimple| Template: ge-webdesign.de| html| css| Login